:: 2010-02-07 V Niedziela Zwykła ::

Wstęp do Mszy Świętej

Z powodu kłopotów technicznych, wprowadzenie do Mszy Świętej nie nagrało się. Przepraszamy.

Komentarz do czytań

:: mp3 ::

Iz 6, 1-2a.3-8
Ps 138
1Kor 15, 1-11
Łk 5, 1-11

Pierwsze z dzisiejszych czytań wzięte jest z Księgi Izajasza i przedstawia wielką wizję proroka: teofanię - czyli objawienie się Boga. Boga niewidzialnego, Boga nienazwanego, który jednak w tajemniczy sposób uobecnia się w świątyni - Izajasz tę Obecność czuje. Prorok widzi aniołów - Serafiny. Piękne słowo hebrajskie "serafiny" znaczy tyle, co "płomieniści" bądź "promienni", "świetliści". Zatem znak światła i ognia - znak poznania, ale i mocy Bożej. Aniołowie śpiewają słowa, które my w każdej liturgii Mszy świętej powtarzamy: "Święty, święty, święty Bóg Zastępów, pełna ziemia i niebo Chwały Jego".

Święty to nie tyle i nie tylko doskonały, dobry. Święty znaczy: inny, odmienny, niedotykalny, niepojęty, groźny nawet. Dlatego Izajasz jest pełen lęku, ale anioł oczyszcza jego wargi, by mógł słyszeć i głosić to, co usłyszy. Prorok sam mówi: "poślij mnie", gdy Bóg zamierza go wysłać.

To czytanie jest przygotowaniem do dzisiejszej Ewangelii. Dziś w zupełnie innej atmosferze powtarza się to, o czym już słyszeliśmy. Oto Jezus naucza z łodzi tłumy zebrane nad brzegiem jeziora Genezaret. A potem mówi do Piotra: "Wypłyń na głębię". I staje się: cudowny, bardzo obfity połów. A po nim zdumienie apostołów. Wówczas Piotr klęka przez Panem i mówi: "Odejdź , Panie, bo jestem grzeszny", czyli: nie jestem godzien. W pierwszym czytaniu Izajasz w świątyni widział wielką, wspaniałą, świetlistą, tajemniczą wizję, w Ewangelii Piotr widzi po prostu Jezusa - ale wie, że to jest Pan. Dlatego klęka, a tym samym wyznaje, że nie jest godzien. I słyszy wówczas: "Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił" - jako posłany.

Pomiędzy tymi dwoma czytaniami fragment listu do Koryntian. Paweł mówi o swoim powołaniu - też apostolskim. Uznaje, że jest najmniej godny, bowiem zobaczył Pana dopiero po Jego Wniebowstąpieniu. Ale widział Go jako zmartwychwstałego. Najmniejszy, najmniej godny z apostołów, bo prześladował Chrystusa i Kościół. Ale wyznaje: "z łaski Bożej jestem tym, kim jestem".

We wszystkich czytaniach wspólny, ważny motyw: słabość, ułomność człowieka, któremu Bóg powierza ważne zadanie.

Nie człowieka, lecz Boga w takim razie mamy słuchać.

Homilia: "Kosciół apostolski"

Homilia

:: mp3 :: W tym karnawałowym, a właściwie przedpostnym czasie zastanawiamy się nad przymiotami Kościoła, które wyznajemy co tydzień w Credo: "Wierzę w jeden powszechny i apostolski Kościół".

Dzisiaj kilka myśl związanych z określeniem: "apostolski Kościół". Cóż to znaczy? Ale może najpierw krótkie zastrzeżenie "metodologiczne". Mówię o Kościele i jego przymiotach. Myślę, że wszyscy - ja też, mamy przed oczyma obraz Kościoła, który ma jakże wiele ludzkich przywar i cech. Poproszę więc was o wspólny wysiłek (że tak powiem) intelektualny: wpadł mi do głowy pewien pomysł "metodologiczny". Oto wyobraźcie sobie, że jestem nauczycielem matematyki. Podchodzę, jak przystało na belfra, do tablicy i pisakiem (bo teraz nikt kredą nie pisze; tylko specjalnym pisakiem) rysuję trójkąt na tablicy. I tłumaczę dzieciom, że suma kątów w trójkącie wynosi 180 stopni. Dzieci patrzą na trójkąt - a tak naprawdę wcale nie na trójkąt, tylko na te trzy dość krzywe kreski, które narysowałem. I ja nie mówię o tych trzech kreskach na tablicy, tylko mówiąc o twierdzeniu matematycznym, odsyłam do bardzo skomplikowanych problemów filozoficznych, do teorii Platona, podstaw metodologicznych matematyki itd. Zgodzicie się, że wszyscy uczyliśmy się: suma kątów w trójkącie wynosi 180 stopni.

Mówiąc o przymiotach Kościoła, nie mówię o tym trójkącie na tablicy, nie mówię o tym, czym my tutaj jesteśmy. Kościół to nie tylko ja jako kapłan stojący przy ołtarzu. Wszyscy jesteśmy Kościołem - i wszyscy jesteśmy takimi krzywymi liniami narysowanymi na tablicy. Ale gdzieś głęboko jest to, co jest rzeczywiste - nie idealistyczne, nie wymyślone, ale to, co rzeczywiste, czyli co jest Bożą mocą działającą wśród nas. I może w takiej perspektywie próbujmy zrozumieć nasze refleksje o Kościele. Ta perspektywa będzie szczególnie pomocna za tydzień, gdy będziemy mówili o tym, że Kościół jest święty. Trudno bowiem mówić o tym, że Kościół jest święty. Bo ani ja nie jestem święty, ani wśród zgromadzonych, gdy się rozejrzę wokół, za dużo aureol nie widzę. Grzeszni jesteśmy.

Ale teraz mówimy o apostolskim Kościele. Kościół apostolski.
Dzisiejsze czytana bardzo mocno wprowadzają nas w ten temat.
"Poślij mnie" mówi Izajasz. Apostolein - znaczy: posłanie, posłannictwo. Apostoł to jest ten, który jest posłany. Uczeń siedzi u stóp mistrza, słucha jego słów, patrzy na jego czyny, w których moc słowa się ukazuje (jak te ryby cudownie wydobyte w tak wielkiej ilości z głębin wody) i zostaje posłany jako świadek. Pamiętamy scenę z Ewangelii: Zmartwychwstały przychodzi do wieczernika do swoich uczniów. Poprzez Jego naukę i cuda byli oni już przygotowani do posłannictwa, ale po śmierci Mistrza byli też zdezorientowani. I Jezus pozdrawia ich słowami: "Pokój Wam". A następnie dodaje: "jak Ojciec mnie posłał tak i ja was posyłam". W tych słowach ustanowił ich apostołami, czyli posłanymi. Ale z czym mieli iść? Z tym, co widzieli, co słyszeli. Być posłanym, to znaczy dawać świadectwo. Ale nie mówimy tylko o świadectwie Szymona Piotra, Jakuba, Jana - synów Zebedeuszowych itd. Mówimy o świadectwie, którego moc jest mocą Ducha Świętego. I dlatego po słowach: "Ja was posyłam", Jezus dodał: "Weźmijcie Ducha Świętego" .

Duch Święty - to jest ten (przepraszam za naiwne porównanie) idealny trójkąt. Nie ten narysowany na tablicy. Narysowanym trójkątem jesteśmy my - ludzie. Ale ten trójkąt nie miałby sensu, gdyby był tylko sumą kresek na tablicy. Tak samo Kościół bez Ducha byłby jedną z wielu grup, które powstają i które giną. Ale jest Duch: "Weźmijcie Ducha Świętego". On nie jest jakąś idealistyczną figurą geometryczną - jest duchową mocą Bożą, Osobą Trójcy Świętej, która została nam dana. On sprawia, że słowo, którym mają mówić apostołowie jest słowem pełnym mocy. Ale słowo musi być poświadczone. Świadectwo różni się od pouczenia. Pouczenie to przekazanie pozytywnych, często bardzo ważnych informacji. Świadectwo natomiast po pierwsze mówi o czymś, co jest bardzo ważne dla życia tego, który mówi: on mówi o tym, co zmieniło jego życie. I po drugie: słowo, które ma przekazać świadek, jest słowem, za które świadek ręczy swoim życiem, a nawet swoją śmiercią. Życiem aż do śmierci.

Świadectwo jest pełne mocy. Ale ważne jest też to, że świadek ma głosić z mocą, bo ma zachować w ludziach pamięć tego, co uczynił Chrystus. Dzięki pamięci słowa i wydarzenia mają się stawać aktualne i teraz. Gdy czytamy Ewangelię, gdy tutaj jesteśmy zgromadzeni, to naprawdę Duch Święty sprawia, że słowa Chrystusa stają się słowami nie tylko wypowiadanymi przed dwoma tysiącami lat. Duch sprawia, że Chrystusowe słowa są słowami skierowanymi do Jego Kościoła. Zatem i do nas Jezus mówi: "Pójdź, masz łowić ludzi" itd. Duch Święty sprawia, że wczoraj staje się dziś. To jest moc. Moc słowa, która jest większa od czasu, która zwycięża czas.

Ale głoszenie to nie tylko moc świadectwa, to także świadectwo mocy. Bowiem Chrystus, gdy powiedział: "Weźmijcie Ducha Świętego" od razu dodał: "Którym odpuścicie grzechy są im odpuszczone". Taka to moc. Tylko Syn Człowieczy ma moc odpuszczania ludziom grzechów. Nie możemy sami sobie odpuścić win. Owszem, możemy przebaczyć komuś wyrządzoną nam krzywdę. Ale odpuścić winy i wziąć je na siebie - to ponad ludzkie siły. I stąd sakramenty - znaki Bożej mocy. Sakrament to nie tylko pouczenie, nie tylko akademicka teoria - to autentyczna moc, przemieniająca ludzkie życie, ludzkie serce.

Jesteśmy zakorzenieni w świadectwie apostołów. W świadectwie, które trwa, które sprawia, że to, co było, jest dzisiaj. Zadanie apostolstwa trwa nadal we wspólnocie Kościoła. Kościół nie ma głosić poglądów tego czy innego księdza, biskupa, czy nawet świętego, nawet Doktora Kościoła. Ma głosić poprzez ludzkie słowo to, co jest nauką Chrystusa. Apostolstwo jest, że tak powiem, znakiem jakości tego głoszenia. Ma ono strzec przed podróbką. Ma być świadectwem tego, że razem z Kościołem apostolskim wierzymy Jezusowi Chrystusowi, który przyszedł, aby przynieść odnawiającą moc ludzkiemu życiu i wyrwać je z topieli.

"Odtąd ludzi łowić będziesz". Zbanalizowaliśmy to łowienie. Pamiętajmy: w wielkiej symbolice biblijnej woda oznaczała pierwotny, groźny chaos, miejsce przebywania złych mocy. Łowić ludzi zatem to wyciągać ich z topieli, wyciągać z władztwa śmierci, ciemności, grzechu. Bardzo lubię średniowieczny obraz, przedstawiający świętego Dominika. Stoi on nad brzegiem burzliwego morza i wyławia tonących w nim ludzi. Wyławia ich z toni, zgodnie z Jezusowym posłaniem: "odtąd ludzi łowić będziesz". Wymowa tego obrazu jest następująca: święty Dominik dawał ludziom moc, siłę, by każdy z nich odnalazł swoje miejsce przed Bogiem, swoją wiarę, swoją drogę do Boga, swoje miejsce w życiu.

Kościół katolicki i Kościół prawosławny, Kościół zachodu i wschodu (będący głównym nurtem chrześcijaństwa ortodoksyjnego) podkreśla wagę sukcesji apostolskiej. Cóż to znaczy? Że dziedzicami odpowiedzialności i misji apostołów są biskupi - to na nich spoczywa odpowiedzialność za Kościoły, w których Bóg ustanowił ich pasterzami. Znakiem tej sukcesji jest włożenie rąk biskupa na głowę: elekta biskupa, prezbitera, księdza (który ma udział w kapłaństwie), a także diakona. Ta hierarchia jest niczym łańcuch potwierdzający tożsamość. Bardzo ciekawe, że nawet wśród bratnich naszych Kościołów protestanckich, które nie uznają kapłaństwa jako sakramentu, rośnie świadomość tego, że sukcesja apostolska jest bardzo ważną od początku dziejów chrześcijaństwa - bo uważana jest za istotne potwierdzenie tożsamości. Przy całej grzeszności i słabości Kościoła jest w nim Boży znak tożsamości apostolskiej misji - dzięki niej Kościół przechowuje Boże Słowo i Bożą moc w sakramentach. I to jest źródło naszej nadziei i źródło nadziei na to, że Kościół to nie tylko ten trójkąt namalowany na tablicy - to nie tylko zbiór nas słabych, grzesznych ludzi, ale i Boży Duch, który nas przenika i który daje moc, by znaleźć odwagę do dobrego życia. Do życia, które jest świadectwem tego, że Bóg jest święty.

:: wróć na początek ::


dominikanie w Polsce